Kamienie Nerkowe – zwalcz sokiem z cytryny?!
Kilka dni temu otrzymałem od znajomego "przepis" na kurację cytrynową. Cytryna ma być tym cudownym owocem, który pozwoli uwolnić mnie od wieloletniego problemu, którym są kamienie nerkowe. Do tej pory próbowałem wielu sposobów na zażegnanie mojego problemu, ale nic nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Rozbijanie kamieni za pomocą ultradźwięków, miało swój efekt, ale tylko częściowy. Odłamany kawałek złogów trafił do moczowodu i zablokował go od strony pęcherza moczowego. W wyniku tego zabiegu wystąpiła silna kolka nerkowa, która wymusiła expresowe działanie przy wykorzystaniu lasera. W ciągu dwóch dni skorzystałem więc z dwóch sposobów walki ze złogami. Może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie ilość środków przeciwbólowych, które zostały mi podane. Przy ESWL (ultradźwięki) otrzymałem bardzo dużą ilość środków przeciwbólowych, domięśniowych, od których mocniejsza jest już tylko morfina. Zabieg laserowy, to działanie pod pełną narkozą.
Po tych doświadczeniach postanowiłem działać w sposób bardziej naturalny. Stosowałem różnego rodzaju zioła, napary i diety. Niestety do tej pory, a minęło już 6 lat, kamień był i się nie zmniejszył. Na szczęście nie jest już taki dokuczliwy, bo umiejscowił się w kielichu nerkowym i tam "spokojnie" leżakuje. Ryzyko jest tylko takie, że nigdy nie wiadomo, kiedy ponownie da znać o sobie.
Początek roku, to okres postanowień i zmian. Ja postanowiłem zrobić porządek ze swoją kamicą nerkową. Zaczynam więc od cytryn, które są mocno alkalizujące. Sok z cytryny wydaje się być sensownym rozwiązaniem dla mojego problemu, bo jak wiadomo złogi w nerkach powstają w zakwaszonym środowisku. Aby dopomóc działaniu cytryn postanowiłem również zredukować ilość kawy, która również zakwasza organizm.
Cała kuracja, ma trwać 12 dni.
Sok wypijamy pół godziny przed posiłkiem lub 1h po posiłku.
Ilość soku w poszczególnych dniach przygotowujemy z następującej ilości cytryn
- Dzień 1 – 5 cytryn
- Dzień 2 – 10 cytryn
- Dzień 3 – 15 cytryn
- Dzień 4 – 20 cytryn
- Dzień 5,6,7,8 – 25 cytryn
- Dzień 9 – 20 cytryn
- Dzień 10 – 15 cytryn
- Dzień 11 – 10 cytryn
- Dzień 12 – 5 cytryn
Dzień pierwszy
Ja postanowiłem pić sok, na czczo, jeszcze przed śniadaniem. Zakupiłem już skrzynkę cytryn i dziś przystąpiłem do działania. Pięć cytryn, wydaje się niewiele, ale ….. ilość soku, który udało mi się przygotować jest znacząca, około 300 ml. Po wypiciu całego kubka, okazuje się, że nie było tak źle. Myślę, że najlepiej wypić wszystko na raz. Ja zrobiłem przerwę w połowie i wtedy sok doskonale rozpłynął się w jamie ustnej i dotarł do kubków smakowych odpowiedzialnych za odczuwanie kwaśnego smaku, dzięki temu mózg został poinformowany o tym jaki smak ma ciecz, którą przełykam. Start do drugiej części był więc trudniejszy. Mając jednak świadomość celu, który chcę osiągnąć, zrobiłem to po krótkiej przerwie.
Dzień drugi
rozpocząłem od wyciśnięcia soku z 10 cytryn. Było go naprawdę bardzo dużo. Dzień wcześniej znalazłem w Internecie informację o tym, że sok z cytryny może rozpuszczać szkliwo na zębach. Postanowiłem więc ograniczyć jego negatywny wpływ na uzębienie i piłem sok przez słomkę. Tym samy dodatkowo utrudniłem sobie zadanie. Tym razem, znowu musiałem zrobić sobie przerwie w połowie konsumpcji. Po wypiciu całości, zacząłem odczuwać delikatne bóle żołądka. W wielu opracowaniach, które czytałem odnośnie "kuracji" cytrynowej, autorzy twierdzili, że sok z cytryn, w związku ze swoim alkalicznym odczynem, nie będzie miał wpływu na żołądek. No cóż, w moim przypadku, na pewno miał. Po 30-40 minutach ból już bardzo mocno mi doskwierał. Postanowiłem wypłukać żołądek za pomocą wody mineralnej. Wypiłem jej ok. 500-700 ml i po kilkunastu minutach ból zaczął mnie opuszczać.
Taka reakcja mojego organizmu, skłoniła mnie do zastanowienia się nad kontynuacją terapii cytrynowej.
Dzień trzeci
Gdy zobaczyłem objętość soku z 15 cytryn, zacząłem szukać informacji o tym, czy sok można podzielić na kilka porcji i pić je w ciągu dnia. Obawiałem się bowiem, że mój żołądek, kolejny raz, negatywnie zareaguje na sok. Okazało się, że jest taka możliwość, a podział na porcję, nie będzie miał wpływu na skuteczność terapii. Podzieliłem więc sok na trzy części i wypiłem w ciągu dnia, pamiętając jednocześnie, że sok należy pić pół godziny przed posiłkiem, 1h po posiłku, no i dodatkowo, dobrze umyć zęby, aby zabezpieczyć szkliwo.
Dzień czwarty
picie cytryn, powoli staje się rutyną. Oczywiście podział na 4 części i do dzieła.
Kolejne dni
to szczyt terapii i picie soku z 25 cytryn przez 4 kolejne dni. Na tą chwilę nie widzę oznak poprawy jeżeli chodzi o nerki. Zauważalna jest jednak poprawa samopoczucia.
Minęło już 8 dni,
przez ten czas wypiłem już sok ze 150 cytryn. Tak jak wcześniej pisałem, nadal nie widzę pozytywnych efektów kuracji, ale mam ogromną nadzieję na to, że mój kamień w nerce powoli zanika. Jeszcze cztery dni i kuracja cytrynowa dobiegnie końca, a mój kamień zniknie – ta myśl prowadzi mnie na przód.
Dzień 12
ostatni dzień mojej terapii cytrynowej. W tej chwili wypicie soku z 5 cytryn, to nic wielkiego. Konsumuję go na raz i zastanawiam się co dalej. Rytuał cytrynowy, tak mocno wkroczył do mojego życia, że zastanawiam się co będę robił od jutra 🙂 Koniec – przez ostatnie 12 dni, wypiłem sok z 200 cytryn.
Podsumowanie terapii cytrynowej.
Po 12 dniach terapii cytrynowej, mogę stwierdzić z całą pewnością, że sok z cytryn działa oczyszczająco na cały organizm, a tym samym wpływa na poprawę samopoczucia. Jednocześnie zauważyłem, że dosyć mocno obciąża organizm i dodatkowo mocno go wychładza, co w trakcie zimy, nie jest działaniem pożądanym. Tym samym proponuję przeprowadzić terapię cytrynową, wiosną, która jest najlepszą porą na oczyszczanie organizmu.
W wielu opracowaniach na temat kuracji cytrynowej, znalazłem wzmianki o tym, że w jej trakcie, mocz będzie zmieniał kolor na ciemno-żółty a nawet miedziany. Ja nie zauważyłem takich zmian. Co prawda, czasami pojawiał się delikatny osad, ale ciężko powiedzieć, czy był on wynikiem soku z cytryn, czy jakiegoś innego czynnika.
Co do skuteczności terapii cytrynowej, to jej najlepszym wyznacznikiem będzie badanie USG, na które wkrótce się wybiorę. Wtedy okaże się czy sok z cytryn wraz z nadzieją mają moc, która rozpuszcza kamienie nerkowe.
13 komentarzy
WITAM,Mam pytanie co do wyniku USG ,czy kamień zniknął.Właśnie kupiłam cytryny aby zrobić kurację ,ale mam obawy czy kamień rpzpuszczając sie nie zmieni tak rozmiarów ,ze sam bedzie chciał zejsc powodujac kolke .Ostatni wynik usg w/g lekarza to kamien który sam nie zejdzie bo duzy ,trzeba kruszyc
Niestety, cytryny nie rozpuściły kamienia 🙁 Najprawdopodobniej miały jednak wpływ na zmniejszenie jego twardości. Właśnie jestem po zabiegu URS, na który musiałem się zdecydować, w związku z zablokowaniem nerki przez kamień. W trakcie zabiegu okazało się, że kamień kruszy się dużo lepiej niż kilka lat wcześniej. Myślę, że warto spróbować cytryn. Życzę powodzenia w działaniu.
DZIĘKUJĘ od soboty piję sok i idzie mi bardzo dobrze..Znikła opuchlizna z nóg z którą sie ostatnio borykałam ,mniej tez bolą.To skutek witaminy C prawdopodobnie,która podziałała na naczynia krwionosne sok działa tez moczopędnie.Sok piję na jednym oddechu jest super ,kwaśny smak jest przez chwilę kiedy kończę pić ,później jest słodko.Zupełnie inny smak ma sok rozcieńczony lub plasterek cytryny .Wydaja sie bardziej kwaśne.Napiszę o dalszych postepach.Pozdrawiam
I jak skończyła się kuracja?
Mam jeszcze pytanie czy to kuracja spowodowała zablokowanie kamienia w nerce?
Nie, to nie cytryny. Przyczyna była zupełnie inna i zaistniała długo po kuracji. Powodzenia.
Proszę powiedzieć jakie wyniki USG po kuracji cytrynami kamień jest wydalony czy znikł ??? Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.
No proszę. Autor plus 5.
I po co się tak męczyć ? Wystarczy pić 3 razy dziennie 60 g soku z cytryny zmiesznego z 60 g oliwy z oliwek , popić szklanką wody i po 24 godzinach ból znika .
podobno sok z cytryny daje efekty przy kamieniach wapniowych
Bylam na usg, lekarz wykryl kamienie wielkosci od 8 do 17mm. Zrobilam kilkudniowa kuracje cytrynami, pijac do 300ml dziennie. Czasem popijalam woda, czasem nie. Minal miesiac i bylam na urografii. Tam stwierdzono wielkosc 8-12mm. Dodam, ze w miedzyczasie jakies odlamki rodzilam, szlo szybciej a kamienie ktore umiem wylapywac byly mieciutkie. Zmotywowana faktem, ze mozliwe ze sie zmniejszyly, zaczynam znow kuracje. Do tego cwiczenia fizyczne. Jesli beda miększe to moze skrusza.sie w srodku na.mniejsze fragmenty i uda mi sie je wydalic. Sprobuje…Dodam, ze mam kamice wapniowa, ktore niestety przesiaduja w miedniczce nerkowej, zatykajac ujscie do moczowodu. Mam ciagle bole gdy chodze…Moze zamiast litotrypsji uda sie cytrynami je rozpuscic….
Ale czary…
Najlepiej to sie przebadać jaki kamien mamy bo jak szczawian to cytryny sa zabronione.